ANIME: 4 endingi, których nigdy nie pominęłam


Ending to nie tylko napisy z  przypisanymi zasługami dla twórców anime, gdyż połączony z odpowiednią muzyką staje się nieodzowną częścią, na która wyczekujemy wraz z ostatnimi wydarzeniami w epizodzie. Końcowa muzyka może nasilać emocje, które anime już zdążyło pobudzić w widzu. W skutek tego jest on pchnięty ku refleksji nad tym, jak postrzega bieżące wydarzenia, a wyłączenie przed końcem utworu byłoby nagłym szokiem powrotu do rzeczywistości. 
Jestem pewna, że w tym momencie każdy pomyśli chociaż o jednym tytule, którego zakończenie nigdy nie zostało pominięte z podobnych pobudek. Nawet ktoś z kamiennym sercem kiedyś musi się poddać emocjom :)

.

Dokładnie takie uczucia towarzyszyły mi wielokrotnie podczas oglądania różnych anime wraz z endingami. Zarówno tych, które opierały się na "okruchach życia", jak i zawierających więcej wątków akcji. Niemniej jednak, w moim przypadku pierwsza kategoria dominuje w znacznym stopniu, dlatego czwóreczka z tytułu nawiązuję bezpośrednio właśnie do nich. 


4) Ore Monogatari ED - Shiawase no Arika (幸せのありか) by LOCAL CONNECT


Zaczynając od tej wywołującej troszkę mniej emocji - to właśnie Ore Monogatarii aka My Love Story. Wyjątkowe shoujo ze względu na nietuzinkowego bohatera jakim jest Takeo, które wciąga już od pierwszego odcinka. Całą serię ogląda się z zaciekawieniem, a wątki romantyczne przedstawiają się w naprawdę uroczy sposób.  Jest to jedno z tych anime, które sprawiają, że na sercu robi się zarówno lżej, jak i cieplej :) I taką aurę odcinki zatrzymują aż do ostatniej sekundy przez starannie wybrany ending ze wspaniałym powolnym wstępem.




3)  Kyoukai No Kanata ED – "Daisy" by STEREO DIVE FOUNDATION


Kyoukai no Kanata to anime, które w moim przekonaniu jest dość niedocenione i zarazem mało popularne. Fabuła nie rozwija się w piorunującym tempie, lecz ma w sobie coś, co zachęca do dalszego seansu. W tym przypadku ending utrzymuje -można nazwać - tło w jakim anime zostało przedstawione. Końcówka kojarzy mi się z płatkami śniegu i zimą, która tak często panuje w tej serii. Spokojne wejście muzyki endingowej idealnie dopasowuje się do każdego epizodu i wprawia w melancholijny nastrój.


2) Natsume Yujinchou ED – Natsu Yuuzora (夏夕空; Summer Evening Sky)" by Kousuke Atari


Porównując melancholię z KnK a Natsume, to niebo a ziemia. Tutaj wręcz każdy odcinek jest nasycony nostalgią i ukazany w bardzo spokojnym tonie. Moim zdaniem seria ma na celu przekonanie widzom, że należy cieszyć się każdą chwilą, a nawet drobne gesty i uczynki mają znaczenie. Właśnie ten motyw dopełnia bardzo nastrojowa piosenka, która została użyta jako ending Natsume Yujinchou. Zawsze na nią wyczekiwałam i przeżywałam raz jeszcze emocje z odcinka :)
 

1) NaNa ED(s) 

Nie da się ukryć, że niektórzy twórcy wymagają od widza empatii i pragną żeby czuł to, co postacie z danej serii. Właśnie jedną z nich jest Nana, gdzie końcówka każdego odcinka zawsze zostaje połączona z endingiem poprzez wprowadzenie głównej melodii wraz z refleksjami bohaterek. Czy to w szczęściu czy w biedzie, końcowa muzyka perfekcyjnie uzupełnia cały odcinek. Ciężko jest mi tutaj wyróżnić jakiś utwór, gdyż zostało użytych ich aż 5/6. Niemniej jednak, sentyment pozostaje do A Little Pain od Olivii Lufkin, ponieważ to do niego po raz pierwszy uroniłam łzę, która zapoczątkowała całe ich morze...



Podsumowując: 

Odczuwanie emocji wraz z bohaterami podczas oglądania anime jest istotną częścią dla widza. W tym momencie właśnie soundtruck z endingu odgrywa tutaj ważną rolę, ponieważ przystosowuje atmosferę do uczucia jakie ma ogarnąć oglądającego. Dlatego czuję, że wymienione przeze mnie endingi są idealnym przykładem na harmonię miedzy fabułą, a ścieżką dźwiękową, gdyż pomagają widzom mocniej przeżywać przedstawiane historie. Osobiście uwielbiam, gdy twórcy przykładają większe starania do wykorzystywania takich zabiegów. Co więcej, pragnę żeby każdy znalazł choć trochę takich perełek w swoich anime : ) 


0 comments:

Post a Comment